Masz już kredyt hipoteczny? Przestań płacić więcej niż musisz!

Daj mi godzinę, a pokażę Ci, jak banki zarabiają na Twojej niewiedzy.

Daj mi kilka godzin, a odkryjesz sposoby, dzięki którym spłacisz swój kredyt przed czasem i zaoszczędzisz swoje pieniądze.

Prawdopodobnie widziałeś takie wyliczenia, że różnica pomiędzy najdroższym a najtańszym kredytem hipotecznym jest równa obecnie 234.618,18 PLN.

To teraz coś Ci powiem.

To ściema. Czysto teoretyczne wyliczenia, które w praktyce się nie sprawdzą. Prawdziwe koszty Twojego kredytu będą zupełnie inne.

Odpowiedz sobie TERAZ na trzy zasadnicze pytania.

Czego jeszcze nie powiedzieli Ci w banku,

gdy podpisywałeś swoją umowę kredytową?

Jestem przekonany, że gdy wybierałeś swój kredyt hipoteczny, to szukałeś najlepszej opcji dla siebie. Ale pewnie dziś już wiesz, że na papierze wszystko wyglądało ładnie, a rzeczywistość zweryfikowała te marketingowe rankingi i teoretyczne wyliczenia. Jedno jest pewne na bank: Bank się cieszy, Ty już pewnie mniej, bo płacisz i płacisz, i płacisz, i końca nie widać. 

Większość kredytobiorców postępuje w ten sposób:

Zastanów się sam, co zrobiłeś z podpisanymi dokumentami, gdy wróciłeś szczęśliwy z banku? I czy byłeś tak samo szczęśliwy po 2, 5 czy 10 latach? To oczywiście NIE MUSI tak wyglądać. Niezależnie od tego, w którym teraz jesteś miejscu, możesz wiele zmienić.

A co powiesz na taki scenariusz?

Setki tysięcy złotych? Tak.

Dobrze, że tutaj trafiłeś. Tak, jak przeczytałeś wyżej — niezależnie od tego, w którym miejscu teraz jesteś i ile już spłacasz swój kredyt hipoteczny, wciąż możesz naprawdę wiele zmienić.

Zaraz odkryję przed Tobą sekrety bankowych pułapek i nauczę Cię, co robić, żeby, nie dać się więcej oskubać na kosztach kredytowych, żeby oddać jak najmniej i ostatecznie spłacić swoje zobowiązania przed czasem.

Ale najpierw opowiem Ci, jak to było ze mną.

Swoją karierę w bankowości rozpoczynałem w czasach kryzysu 2008/2009. Pracowałem dla największych międzynarodowych banków. Ale niestety znaczną część swojego wynagrodzenia oddawałem z powrotem do banków, bo… sam byłem zadłużony kredytami pod korek. Ponieważ pracowałem w banku, dobrze wiedziałem, jak się bierze kredyty. Ostatecznie, mając skończone już 30 lat, żyłem z długami na ponad milion dwieście tysięcy złotych. Zaczynało się niewinnie. Jak tylko odebrałem dowód osobisty, mając 18 lat, założyłem konto bankowe i dostałem od razu kartę kredytową z limitem na 1.000 PLN. Niestety w szkole nie uczyli mnie tego, jak zarządzać finansami. 

Efekt był taki, że od wyjścia z banku z moją kartą kredytową, nawet nie minęło 30 minut, jak wszedłem do sklepu i wydałem wszystko, co na niej miałem. Dołączyłem tym sposobem do grona zadłużonych Polaków. Później było tylko gorzej, wpadłem z deszczu pod rynnę, bo przyszła pora na kolejne, tym razem znacznie większe długi– pożyczki hipoteczne i kredyty hipoteczne. Światowej sławy guru inwestycji Robert Kiyosaki czy Grant Cardone mówili, że to dobre zobowiązania, a ja im wierzyłem. W końcu uczyłem się od najlepszych. 

Realizacja marzeń była ważniejsza niż zastanawianie się, ile mnie to naprawdę kosztuje. Tego pytania sam sobie nie zadałem, bo w końcu dałem sobie wmówić i uwierzyłem w to,  że to nie koszty — tylko inwestycje i to się przecież opłaca. Co miesiąc spłacałem raty na ponad 10K PLN, z czego prawie wszystko to były odsetki dla banków…

Cóż myślałem, że to standard, że każdy tak ma, że nic z tym nie da się zrobić, trzeba zagryźć zęby, wziąć się do roboty i dalej zarabiać na te swoje marzenia.

Niby takie proste, ale kto uczy nas jak zarządzać swoimi pieniędzmi?

Szkoła, bank, pośrednik?

Bank NIE chce Cię edukować, bo nie ma w tym żadnego interesu. Wręcz przeciwnie…

Od kogo zatem możemy się uczyć? Gdzie szukać rzetelnych informacji?

Jestem tutaj, by podzielić się z Tobą swoim doświadczeniem zebranym przez ponad 15 lat w bankowości. Policzyłem to i spędziłem ponad 25 tys. godzin, rozmawiając z klientami o pieniądzach. Ich pieniądzach.

W banku widziałem dużo dobrych i złych rzeczy, nauczyłem się bardzo wiele, m.in.: że bank zawsze zarabia, a klientom się czasem zdarza.

Możesz oczywiście metodą prób i błędów uczyć się wszystkiego sam albo możesz zaoszczędzić swój czas i skorzystać z moich sprawdzonych metod, które pozwolą Ci znacznie obniżyć koszty Twojego kredytu.

Sprawdź, co mówią osoby, które mi zaufały i skorzystały z moich materiałów oraz wsparcia.

Przedstawiam Ci kurs, który jest Twoją szansą na przejęcie kontroli nad kosztami kredytu hipotecznego. Nie pozwól, żeby to raty kredytu kontrolowały Twój budżet.

Możesz odwrócić te role.

Co dokładnie znajdziesz w kursie?

Przeanalizujemy od kuchni wszystkie produkty i parametry, na których banki zarabiają, udzielając kredytów hipotecznych. Poznasz narzędzia do zarządzania swoim kredytem. Nauczysz się, kiedy i jak nadpłacać kredyt, aby zmniejszyć całkowity koszt zadłużenia. Poznasz także idealny moment na refinansowanie i dowiesz się, jak to zrobić, aby zmaksymalizować oszczędności. Do tego pokażę Ci, jak analizować oferty bankowe, aby wybrać najbardziej opłacalną opcję, bo nie zawsze ta najtańsza jest tą naprawdę najtańszą.

W ramach kursu otrzymujesz 11 lekcji naszpikowanych wiedzą użyteczną i praktyczną:

Lekcja 1: Chcę tańszy kredyt. Od czego zacząć?

Lekcja 2: Gdzie tracimy najwięcej naszych pieniędzy?

Lekcja 3: Bank nie pozwala wcześniej spłacić, co robić?

Lekcja 4: „Nie chcem, ale muszem” czyli co z tymi ubezpieczeniami?

Lekcja 5: Jak tu dodatkowo oskubać klienta, żeby się nie zorientował?

Lekcja 6: Czy krócej znaczy lepiej?

Lekcja 7: Stabilnie i przewidywalnie czy gramy w totka?

Lekcja 8: Zacząć z przytupem czy na spokojnie?

Lekcja 9: Twoja najbezpieczniejsza inwestycja?

Lekcja 10: Jak porównać jabłko z gruszką?

Lekcja 11: Kiedy i jak rozstać się ze starym bankiem?

Ale to nie wszystko! Dorzucam Ci jeszcze 3 bonusy

Jaka jest ostateczna cena?

Ja wyciągnąłem swoje wnioski, stworzyłem plan, wdrożyłem go w życie i obecnie nie mam żadnego kredytu i nie jestem nikomu nic dłużny. Dziś nie ryzykuję pozostawienia rodziny z problemami. Ten stan daje niesamowity komfort psychiczny dla mnie i mojej rodziny. 

Ponieważ Tobie też życzę tej wolności finansowej i nie chcę, abyś ponosił ryzyko, otrzymujesz ode mnie gwarancję satysfakcji albo… zwrot pieniędzy.

Wierzę natomiast, że dołączysz do osób, którym pomogłem i którzy osiągnęli zamierzone cele.

Decyzja należy do Ciebie.

Możesz mieć nadzieję, że jakoś samo się to poukłada, a może rząd coś Ci pomoże, albo doradca z banku zadzwoni i zaproponuje Ci jakieś nowe cudowne rozwiązanie Twoich problemów.

Albo…

Możesz zejść na ziemię, przestać wierzyć w bajki i wziąć sprawy w swoje ręce.

Nic samo się nie zrobi.

Do zobaczenia na platformie i pamiętaj — Nie daj się oskubać!